poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Żałosne początki zdobienia

No tak jak widać kochane, pędzle do zdobień paznokci mam dopiero od kilku dni, więc tak naprawdę dopiero teraz mogę poszaleć.
Zaczynam od rzeczy najprostszych, jeszcze nie mam wprawy i wyczucia, ale zabawa podoba mi się a jakże.
Lubię zdobienia wyróżniające się, makijaże zresztą też - no w ciuchach nie szaleję, to przynajmniej tak (a na pewno bezpieczniej hehe) zaznaczam swoją indywidualność.
Uwielbiam takie paćkanie i jak w makijażu doszłam do pewnej wprawy (choć nadal się staram rozwijać) to mam nadzieję, że i w nail art osiągnę w miarę zadowalający poziom.
Bo jak na razie... :P No ale ćwiczenie czyni mistrza :)
Można się śmiać ;)

ps. na zdjęciach ręka PRAWA :> Lewa poszła na pierwszy ogień i wyszła gorzej, no nie ma takiej drugiej ofiary losu jak ja :D



piątek, 27 kwietnia 2012

Paczuszki - mnóstwo dobroci :) dużo zdjęć!

Zaszalałam na allegro jak ostatnio wspominałam i doszły już do mnie dwie paczki zamówione w środę - ozdoby sprzed dwóch tygodni oczywiście nadal nie doszły...

Ale dzisiaj doszły dwie na które czekałam  jak na szpilkach  zamówione w środę po południu. :)

Pierwsza paczka to paczka ze sklepu Allepaznokcie, zawierająca 30 lakierów, dwie oliwki (po 5 ml kokosowa i wiśniowa), sondę do kropek i nakładania dekoracji, naklejki do frencha (nie umiem rysować jeszcze takich równych linii), białe pędzelki do paznokci, malutkie nożyczki ozdóbki, kruszone muszle, pięć gratisowych słoiczków z ozdobami, klej do tipsów (na coś muszę przyklejać ozdoby ;) )








I paczuszka od drugiego sprzedawcy, od którego kupiłam 24 pigmenty, drugi - większy zestaw pędzli do malowania paznokci (ten ciemny) i jeden - już przetestowany, świetnej jakości podwójny pędzelek do cieni.
 Pigmenty to nie MAC ani nic w tym rodzaju, ale są całkiem niezłe pod warunkiem aplikacji na mokro, bądź też na bazę...  Podobają mi się, tylko jednak bez bazy ani rusz, ciągłe mycie pędzelka w wodzie z szamponem po każdym użyciu jest nieco upierdliwe. Baza -  jakoś nigdy żadnej nie używałam, więc czeka mnie zakup jak widać...
Ale nie ma tego złego - kolory są piękne prawda? :)






Jeszcze zdjęcia kasetek z lampą i swatche:










Rainbow Project - Tydzień zielony - green nail polish mode

Wspominałam już o Essencowym lakierze Color & Go - CHOOSE ME. Śliczny holo mieniący się niczym ogon baboryby - znaczy syreny. :)
Jednego mu nie mogę wybaczyć - schnie zdecydowanie gorzej niż jego bracia, no w zasadzie to więcej niż dwie godziny trzeba bardzo uważać żeby nie zrobić sobie kuku w paznokcia. W związku z tym fociłam drania jeszcze na mokro i ozdabiałam lakierem również z serii Color&Go o wdzięcznej nazwie MAKE IT GOLDEN. Półprzeźroczysty lakier zawierający złoty pyłek, brokat i piegi bez efektu tęczy w efekcie średnio mi pasuje do Choose me, i powinnam była dać srebrnego twinsa, no ale umówmy się że zielone syreny też mogą mieć złote łuski hehe... A no i wiem - mieni się na zielono - niebiesko, więc oszukany trochę ten zielony ale powiedzcie, że widzicie że JEST zielony :D










Niniejszy mani sporządzono z okazji Rainbow Project - w tygodniu zielonym







czwartek, 26 kwietnia 2012

Napad i skucha na allegro - nie polecam!


No dobra, dooobraaa! Mały napadzik. Tyci. Zupełnie malutki. Na szafę Essence. A ponad 6 dych pękło. No totalny drenaż kieszeni to Essence... Ok jeszcze pędzelek z Catrice do linera, bo zgubiłam i lusterko noname, bo znudziło mi się po tylu latach ślepienie się do lusterek o wymiarach 5x5. Serio - nie miałam do tej pory porządnego lusterka, kobieta po 30tce - czujecie? :D
Ześwirowałam za to na punkcie lakierów z essence. No nie tych zwykłych, tylko tych wybajerzonych ze wszelkimi świecidełkami, są takie cute! :D
Nie noo... Ofkors GLISTEN UP nie uświadczy się nigdzie, ale za to przytuliłam przeuroczy SPACE QUEEN - różowy przeźroczysty, w zasadzie cielisty przeźroczysty z holo drobinkami w ilości mega hurtowej, i mniej uroczy, choć też fajniutki CHOOSE ME! Po pierwszym występie Bajki w X-factor musiałam go mieć jak zobaczyłam nazwę :D A na dodatek pięknie się mieni niczym ogon syreny. Znaczy kolor ogona baboryby, nie kolor rury wydechowej z reliktu PRL :P


Eyeliner żelowy Essence - nie ma się co rozwodzić każda go zna, ale powiem tak Catrice lepszy. Nie potrafię powiedzieć dokładnie o co kaman, ale wolę C.
Zestaw do stylizacji brwi, jaki jest każdy widzi, pędzelek jednak jest do kitu, raaany - tego się nie da w ręku utrzymać, muszę wykombinować jakiś inszy, bo ten to chyba tylko nadaje się do... Nie no nawet tam się nie nadaje. Serio.

A przy okazji, czekam też na 3 paczki. Z allegro ofkors, jak dojdą to się pochwalę.
Znaczy dwie dojdą na pewno bo już dostałam info od sprzedawców że poszły do mnie, natomiast o jedną - którą kupiłam inspirując się pazurowo-zdobniczym postem Kleopatre zaczynam się nieźle martwić, bo to już 2 tygodnie do mnie idzie, zero kontaktu ze sprzedającym a negatywów na jego karcie pojawia się coraz więcej.
Mówię o sprzedawcy gosia_nail_art - tanio i wydaje się atrakcyjnie, a tu taka skucha, że no nie wiem co będzie...
A Wy w ogóle jakie macie doświadczenia na allegro? Kogo polecacie, a kogo nie? A może znacie jakichś fajnych makijażowo-pazurowych sprzedawców którzy mają prawdziwe cudeńka? Pochwalcie się trochę :)

środa, 25 kwietnia 2012

Mini rozdanie - Avon

Dziewczyny, mam dla Was malusieńkie rozdanie - naprawdę drobiazg, ale może się skusicie. :)


Mam dla Was kremowy żel do mycia twarzy Avon z linii Solutions - Minerały młodości

Opis producenta:


Kosmetyki z linii „Minerały Młodości” to prosty sposób na zachowanie młodego wyglądu. Dzięki nim zapewnisz idealną pielęgnację skórze wchodzącej w procesy starzenia. Linia „Minerały Młodości” pomoże zniwelować pierwsze oznaki starzenia: drobne zmarszczki oraz niewielkie przebarwienia. Zaawansowana technologicznie formuła, zawierająca Kompleks Minerałów z Ametystem, pozwala zachować młody wygląd skóry. Pochodzący z brazylijskich gór ametyst jest bogaty w mangan. To właśnie ten pierwiastek wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe, biorąc udział w powstawaniu kolagenu w skórze. A wszystko po to, by cera mogła tryskać młodzieńczą energią.

Delikatny żel do mycia twarzy o kremowo-perłowej konsystencji dokładnie oczyści skórę 
z zanieczyszczeń i makijażu. Bogactwo energizujących i odżywczych składników pochodzących m.in. 
z ametystowego kompleksu minerałów oraz wyciąg z drożdży, zawierający minerały połączone z proteinami, widocznie zredukuje pierwsze oznaki starzenia się skóry. Sprawi on, że skóra będzie wyglądać na młodszą, bardziej odżywioną i pełną blasku. 


Co trzeba zrobić aby wziąć udział w rozdaniu?

1. Bądź obserwatorem mojego bloga - napisz pod jakim nickiem obserwujesz. (1 los)
2. Polub moją stronę na Facebooku - podaj imię i pierwszą literę nazwiska (1 los)
3. Dodaj informację o rozdaniu u siebie na blogu (wklej w zgłoszeniu linka) - blogi typowo konkursowe się nie liczą (1 los)

No i to wszystko. Rozdanie trwa do 6 maja potem ogłoszę zwycięzcę, który będzie musiał się do mnie zgłosić w przeciągu 2 dni jeśli tego nie uczyni rozlosuję nagrodę ponownie.



Sleekomania Original




To już drugi mój makijaż z serii Sleekomanii - prościutki, zaledwie trójkolorowy, ale z charakterem. Rzadko maluję oko na fioletowo, mój mąż się wtedy zawsze śmieje że mam nie wychodzić w tym na ulicę bo on nie chce być posądzony o to że mnie bije ;)
Nie zna się :P
W sumie to lubię fiolety. Może teraz i nie pora na nie i w ogóle fioletowy makijaż kojarzy się raczej tandetnie, to akurat fiolet z paletki original jest pełen uroku. Może dlatego, że nie jest matowy i podbity mieniącym się na złoto różowym cieniem zyskuje na szlachetności...
Co myślicie?







poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Kwietniowe zakupy

Troszkę tego w kwietniu było pokazuję tylko kosmetyczne, bo nie wiem czy kogoś butowe, ciuchowe i biżuteryjne zainteresują..
Jeśli czegoś jesteście szczególnie ciekawe to dajcie znać, napiszę więcej o tym produkcie.


Lakiery - Dwa pierwsze to Miss Sporty jakością nie powalają, zwłaszcza pękacz - kolor w buteleczce ma śliczny, ale poza tym jest bardzo średni. Dwa lakiery z Avonu, fajne są, szybko schną i kupiłam je w promocji bodajże za 19,90 za dwie sztuki. No i promocyjne dwa Essence z wyprzedaży z Natury za mniej niż 5 zł każdy.


Avon - peeling do stóp. Fajny ma chyba tyko zapach - drobinki są i to dość grube ale raczej głaszcze stopy niż je ściera.... Też promocyjnie kupiony za ok  5 zł. No i moja ulubiona ostatni seria - Planet Spa Rice & Sake, kocham za zapach. Żel pod prysznic ma fajne drobinki peelingujące może nie jakieś super zdzieraki ale do codziennego używania jest ok. No i balsam z tej samej serii - dozownik jest ekstra. Plus zawiera srebrne drobinki, malutkie ale jednak widoczne.


Avon cd. Mgiełka do ciała o zapachu miodu. Fajnie pachnie, słodko. Taki zapach na dni kiedy jestem w domu i poza siedzeniem pod kocem i czytaniem książki nic więcej mi się nie chce. Szampon i odżywka Advance Techniques. Szampon chroniący kolor a odżywka dodająca blasku. Zielona buteleczka to lakier do włosów o zapachu limonki i werbeny. Niezły, nie obciąża włosów, ale też nie utrwala jakoś super mocno. Przyjemny po prostu. I maska do włosów rumiankowo - aloesowa. Jeszcze nie wypróbowana.


Korektory w kompakcie. Na pewno nie kryją super. Dobre są chyba tylko do tego, żeby zadziałać w miejscach które potrzebują ożywienia koloru, kiedy twarz wymaga szybkiego pozbawienia zmęczonego wyglądu. Taki ja wiem... Rozświetlacz na lekko przebarwione zmęczone miejsca na twarzy.


O... uwielbiam kosmetyki o zapachu ogórków. Świeżość to to, co bardzo cenię. A że dawno nie używałam Dove no to kupiłam.


Rossmann. Szampon do włosów Isana. Z olejkiem arganowym - to mnie skusiło. Dopiero raz użyłam, zobaczymy jak będzie działać. No i odżywka Isana w sprayu. Dwufazowa, bez spłukiwania, także z olejkiem arganowym. Włosy po niej są fajne w dotyku i błyszczą.  No i olejek Alterra granat i avocado. Olejuję i twarz i włosy. Jako demakijaż rewelka - na efekty olejowania włosów jeszcze za wcześnie.


No tak - kolorówki bardzo mało kupiłam, ale to dlatego że musiałam pozużywać to co miałam. Podkład Rimmela Wake Me Up - dla mnie bardzo dobry, ale ja nie mam szczególnych problemów z twarzą (marzę o doprowadzeniu jej do takiego stanu żeby nie musieć używać podkładów, i być może na lato mi się to uda.)
I róż Wibo z jedwabiem i witaminą E - zimny kolor o numerze 1 nadanym przez producenta. Ciekawy i dosyć trwały ale można nim sobie łatwo zrobić krzywdę. Aha i aplikator jak zawsze do bani.


Ten zestaw dostałam podczas promocji tanecznego spektaklu "Lady Fosse" Oj tam Maserak, Bosak, Herbuś i inne takie gwiazdki - jednym słowem fajne taneczne show, ale nie spektakl wysokich lotów. No ale sponsor się postawił i zestaw otrzymałam. Cóż... Odkąd ostatni raz używałam wersji czekoladowej masła i peelingu, to albo się seria zepsuła albo czekoladowe odpowiedniki są lepsze.
Co do kremów na dzień i na noc - zawierają algi i opuncję, plus krem na dzień SPF 10 - tragicznie mało, więc bez dodatkowego filtra ani rusz  - tragedii nie ma ale też nie ma szału. Trochę nawilżają, na lato mogą być bo są lekkie i naprawdę ładnie pachną.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Dzień Ziemi - makeup

Pogoda za oknem jest śliczna słońce i błękitne niebo - no to trzeba pasować do otoczenia prawda? :)
A że przy okazji dziś obchodzimy międzynarodowy Dzień Ziemi, to dzisiejszy makijaż w kolorach naszej planety widzianej z kosmosu. :)
Cienie jakich użyłam to My Secret i Essence, pojedyncze kolory.
My Secret - granatowy mat nr 509
My Secret - Perl touch turkusowy nr 110
Essence - Wild One nr 28




sobota, 21 kwietnia 2012

Sleekomania - Acid

Z nudów (i w oczekiwaniu na nowe cienie) przyłączam się do ostatnich dwóch tygodni zabawy Sleekomania zorganizowanych na blogu u Agnesss25




Nienawidzę resztek linera który mi pozostał. Czas na zakup nowego bo zrobił mi coś tak koszmarnego że nadawały się do pokazania tylko dwa zdjęcia...
No trudno w przyszłym tygodniu skok na drogerię i niezbędny zakup trzeba wykonać. Obym tylko nie zapomniała, bo niestety często tak mam.

Pobawiłam się troszkę paletką ACID




Kolory które użyłam do makijażu (coś aparat przekłamał barwy paletki)




30 Days Make Up Challenge - 7

7. Ulubiony kolor cieni do powiek.


Serio do mnie takie pytanie? :D
Nie ma takiego koloru kocham wszystkie, najmniej lubię brązy :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Ballerina Backstage nail polish - Grand Plie In Black

Jako że właśnie zapadam na nieuleczalną chorobę zwaną lakieroholizmem, latam po sklepach i wyczajam właśnie co fajniejsze okazje. Wczoraj w Naturze się nie powiem trochę obłowiłam, więc dzisiaj pierwsze cudo prezentuję - cholernie ciężkie do sfotografowania jak zauważyłam już na innych blogach, a co dopiero moim bardzo średniej jakości aparatem. Toć nawet słońce nie pomogło (a właśnie świeci po pierwszej wiosennej burzy).
Ale o samym lakierze. Ciężko go pewnie teraz już dostać, ja go wygrzebałam z czeluści wyprzedażowych półek, okazyjnie za niecałe 6 złotych.
Kolor to czerń z pomarańczowo miedzianym brokatem. Łatwo się nakłada, ale potrzebne są dwie warstwy i na pewno na jakąś bazę, bo bez niej robi się chropawy jak stara lodówka. Natomiast pięknie błyszczy i to bez topu, dosyć szybko schnie. Z trwałością nie wiem jak jest, bo w zasadzie dopiero co go nałożyłam. Pędzelek jak dla mnie wygodny, może troszkę za szeroki. Ale nic nie spływa, można w miarę precyzyjnie nałożyć. Drażni mnie trochę taka wielka zakrętka, to jest w sumie trochę nieporęczne, ale generalnie da się przeżyć.