Pokazywanie postów oznaczonych etykietą synesis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą synesis. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Ucałuj moją dłoń monsieur :P


Dobra, dobra, z tym całowaniem po łapach to żartuję, głupio się zawsze czuję, jak wyciągam do gościa rękę na powitanie a taki mnie łaps! i cmok w mankiet! No znaczy w dłoń, ale nie przyzwyczajona jestem, nie lubię ;) Nie żebym jakoś często tego doświadczała, ale ostatnimi czasy zdarzyło mi się parę razy, i głupie uczucie. Ale ja nie o tym...

sobota, 11 czerwca 2011

Glinka marokańska SYNESIS - a jutro zamykam rozdanie!


Nadszedł weekend, jestem sama w domu, więc nadszedł czas, na zrobienie z siebie potwora z bagien ;)
Do tego celu użyłam otrzymanej w ramach nowej współpracy glinki Marokańskiej z firmy Synesis.
W ogóle współpraca z firmą Synesis, to czysta przyjemność. Odpowiedź na zapytanie pozytywna i błyskawiczna, paczka z rzeczoną glinką i Peelingiem Solnym ( o nim wkrótce) doszła błyskawicznie - a wszystko przepięknie zapakowane, w torebki, wstążeczki, celofany - niemalże jak prezent gwiazdkowy! Po prostu przemiłe i przewspaniałe zaskoczenie.


Tak więc od początku.
Glinka na swoim opakowaniu nie ma daty ważności - ale czy potrzebuje tej daty produkt który ma kilka milionów lat, i jest ni mniej ni więcej zmieloną skałą? Czy te kilka miesięcy, czy nawet rok, albo dwa w naszej kosmetyczce spowodują, że się zepsuje czy straci swoje właściwości?
No nie - zapewne nie.
Tak więc data na tym produkcie jest zwyczajnie zbędna, bo w opakowaniu nie znajduje się nic poza rzeczoną sproszkowaną gliną.
Opakowanie jest solidnie zabezpieczone, nawet po zdarciu paska ochronnego zamyka się bardzo dobrze - otwiera się ciężko, ale dzięki bocznemu dzyndzlowi zadanie to mamy ułatwione.
Aby użyć glinki należy ją rozrobić w proporcji 1:1 z wodą. Moim zdaniem taka proporcja jest lepsza od dodania kilku kropli wody, bo wolniej wysycha i łatwiej się nakłada.
Po nałożeniu glinki (Mineralna glinka marokańska Synesis pochodzi z okolic Casablanki. Zawiera składniki pochodzenia wulkanicznego: krzemionkę, kationy sodu, magnezu, potasu i wapnia. Ma działać oczyszczająco, wygładzająco i relaksująco.) 
wygląda się tak: :P

A przed tak:

A teraz najlepsze - po zmyciu glinki i spojrzeniu w lustro dech w piersiach zapiera bo wygląda się tak!:

Prawda, że różnica jest diametralna? Naprawdę wielkie, wielkie ŁAŁ!
I skóra jest gładziutka, świeżutka, pory są zamknięte, siedzę jak głupek i się głaszczę od godziny - no przysięgam, takiego cudu który by działał w ten sposób po pierwszym razie to jeszcze nie widziałam. Może mało widziałam ale! 
Ważne jest to - że jest to POLSKA firma, więc jestem tym bardziej na tak - bo wspierać Polskie przedsięwzięcia jak najbardziej należy.
Po drugie podejście do klienta
Po trzecie - działanie kosmetyków (pisałam Wam już kiedyś o żelu pod oczy)

Warto? Warto! I to pod każdym względem!

Z kupnem może być problem - ponieważ nie widziałam nigdzie w sklepach produktów Synesis - to jednak dostęp do nich nie jest jakoś specjalnie utrudniony:

Poprzez sklep internetowy firmy na stronie: www.synesis.pl 
lub w stacjonarnym sklepie Synesis w Willi Wiktoria przy ulicy Wiktorskiej 65 w Warszawie 
(60 metrów od stacji metra Racławicka). 

Ceny:
40 g (10 zł), 
225 g (29 zł), 
550 g (60 zł), 
1200 g (99 zł).

czwartek, 2 czerwca 2011

WKRÓTCE RECENZJA! Garść wygranych kosmetyków, nowa współpraca - plus przypomnienie o rozdaniu

Ostatnio jakoś tak wyszło, że siedząc w pracy i podglądając co się dzieje na FB, zagrałam w kilku konkursach, co zaowocowało kilkoma wygranymi. :)

I  tak oto oczekuję na:


czwartek, 21 kwietnia 2011

Recenzja: Synesis - żel Stymulacja i elastyczność (pod i na oczy)





Jakiś czas temu wygrałam w jakimś konkursie zestaw kosmetyków z firmy Synesis. W sumie tak leżały, jak to zwykle bywa, aż w końcu stwierdziłam, że chyba muszę zacząć używać jakiegoś kremu pod oczy,  bo praca przy kompie wyraźnie skórze nie służy.
Nie wiedziałam co to za firma, ale że akurat nie mogłam kupić niczego innego, stwierdziłam - iż raz kozie śmierć, zobaczymy co to jest...
I o dziwo jestem naprawdę zaskoczona!
Coś wspaniałego - po nałożeniu wygładza skórę od razu, niedoskonałości natychmiast się wyrównują, skóra jest gładziutka.
Żel nie ma zapachu, ma leciusieńko tłustą konsystencję, zapewne spowodowane jest to olejkiem ryżowym, a zaraz po rozsmarowaniu zachowuje się jak baza pod makijaż. No zaskoczyło mnie to naprawdę.
Dopiero po wypróbowaniu spojrzałam na cenę - krem rzeczywiście nie jest najtańszy, i pewnie nie znając firmy bym go nie kupiła, ale tak - zostaję jego wierną fanką.


Oto co o produkcie pisze producent:


Szukasz delikatnego, lecz działającego produktu do pielęgnacji skóry wokół oczu? Atłasowy żel pod oczy z pewnością spełni Twoje oczekiwania

      Żel działa przeciwzmarszkowawo i zawiera dwa rodzaje peptydów aktywnych na różnych poziomach komórkowych. Stymulują one syntezę kolagenu oraz blokują skurcz mięśni. Żel doskonale wyrównuje zarówno widoczne zmarszczki mimiczne jak i te głębsze. Ponadto w jego recepturze znajduje się olej ryżowy, który dostarcza delikatnej skórze pod oczami niezbędnych nasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), w tym kwas linolowy oraz silne antyutleniacze, takie jak witamina E oraz gamma - oryzanol chronią przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Olej ryżowy stanowi naturalną ochronę przed promieniami UV. 
      Żel ma działanie natychmiastowe – dzięki specjalnemu składnikowi wypełniającemu wyrównuje wszelkie niedoskonałości skóry. Poza tym, przy regularnym stosowaniu żel spłyca również głębsze zmarszczki. Dla długotrwałych efektów zaleca się aplikacji przez 2-3 miesiące. 

Pojemność: 15 ml/ cena 77 zł.


Pudełko no niestety - wyrzuciłam zanim spojrzałam na skład... A w necie nie mogę nic znaleźć.