sobota, 30 kwietnia 2011

Ślubny makijaż Kate Middleton


Jak Wam się podoba? Czy też macie podobne zdanie do mojego?




Cóż... Łaskawa nie będę, moim zdaniem kompletna wtopa. Tak wiem, podobno sama się malowała, ale dziewczyna (ładna przecież) zrobiła sobie według mnie ogromną krzywdę... Jeśli taki makijaż jest ok na co dzień, do biegania po ulicy bez kamer fleszy i oczu całego świata to OK. Ale makijaż na własnym ślubie na który patrzy cały świat i na dodatek jeszcze wymagana jest etykieta nawet co do wyglądu.... Przesadziła z różem, przesadziła z obrysowaniem oczu, zamiast spłycić i jakoś zretuszować zmarszczki to jeszcze jakimś cudem je uwydatniła, twarz wygląda na szarą i zmęczoną... I te opadnięte, zaznaczone kąciki oczu - kurczę czy nikt nie mógł jej powiedzieć, żeby się oddała w ręce profesjonalnego wizażysty?
Porażka hmmm... Dziesięciolecia. Moim zdaniem to dorównuje jej tylko Weronika Rosati, robi sobie dokładnie coś podobnego - tylko że to nie ta klasa, i Weronika Rosati nikogo nie obchodzi, a już na pewno nie cały świat. Niestety - najgorzej umalowana publiczna panna młoda jaką kiedykolwiek widziałam.
Łysiny małżonka nie komentuję, ale któż by mógł pomyśleć, że się w nim kiedyś kochałam ;) :D

4 komentarze:

  1. Faktycznie kiepsko trochę, ale z drugiej strony podziwiam ją za to, że postanowiła sama się pomalować. Mnie zadziwia to, że oni przecież są jeszcze młodzi a na takich niestety tutaj nie wyglądają...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się dziwie, że postanowiła się sama umalować. To w końcu jej ślub i stać ją na świetnych wizażytów, którzy świetnie by ją umalowali!

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się rzuca w oczy różnica między kolorem twarzy i skóry na przedziałku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dee kurczę, masz rację - hehe tego nie zauważyłam, ale fakt, jak się to już zauważy to oczu nie można ze zdziwienia oderwać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :) Odpowiadam na nie tutaj - pod postem :)