Dzięki Arriannie z bloga Kawai Maniac i jej rozdaniu miałam szanse przetestować pomadkę z serii Essence Metallics - w kolorze Steel Me (uwielbiam Essencowe i Catricowe nazwy:) )
Pomadka pochodzi z edycji limitowanej....
Metaliczne szminki dostępne w 3 odcieniach:
- 01 Metal Battle,
- 02 Steel Me,
- 03 Iron Goddess.
Cena: 8zł / 4g (info wizaż.pl)
I tak - pomadka od razu na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo ładnie. Lustrzane, solidnie wykonane opakowanie na pewno przyciąga wzrok. Po otwarciu pierwszym co się rzuca w oko to to, że sztyft niestety nie chowa się do końca, co moze spowodować zapomnienie i uszkodzenie...
Kolor wygląda ślicznie. Takie żywe sreberko, choć na ustach - jak widzicie poniżej można go ładnie stopniować, nie jest od razu nachalny - ale także w zasadzie niemożliwym jest nałożenie koloru tak aby uzyskać pełne krycie.
Pomadka jest tłusta, łatwo się nakłada, ale z precyzją są kłopoty niestety, ślizga się, suche skórki niestety są widoczne, więc wcześniej wypada nawilżyć usta. Co do trwałości nie jest najgorsza, ale też nie jest super fajna - ot tak całkiem przeciętnie. Niska cena pomadki na pewno jest zachęcająca, a jakość na tej półce cenowej jest więcej niż dobra. Poza tym, pomadka bardzo ładnie owocowo pachnie - co dla mnie jest ważne, bo nie lubię zapachów takich jakie kiedyś miały szminki - od zawsze mnie od nich odrzucało.
Moja ocena to 4 - odejmuję jeden stopień za nieprecyzyjne nakładanie, brak całkowitego krycia i nadmierną śliskość.
bez pomadki
1 warstwa
2 warstwy
3 warstwy
z fleszem
swatch na ręku
Super wyglada na ustach:) Ja mam z tej serii czarna:) No powiedzmy ,że czarna bo ona bardziej taka grafitowa jest. I tez mnie strasznie irytuje że jest wlasnie taka zbyt śliska, wole bardziej tresciwe w konsytencji, kremowe pomadki:)
OdpowiedzUsuńa mi niestety się w ogóle nie podoba:(
OdpowiedzUsuńnie lubię pomadek i ich raczej nie używam, a srebrno-metalicznych nigdy nie będę:)