Czyli w ruch poszły hydrolaty, kwasy, toniki, oleje no i maseczki.
I dziś chcę Wam opowiedzieć o jednej z maseczek - choć to za dużo powiedziane bo chodzi o sproszkowane algi morskie - spirulinę.
Spirulinę nabyłam w ZSK - opakowanie 30 gram. Zamknięta była tak że tylko ja miałam możliwość otworzenia za pierwszym razem - czyli nikt mi tam nie gmerał, no i doskonałe zabezpieczenie antypocztowe.
Spirulina ma postać drobniutkiego zmielonego zielonego proszku - w zasadzie to nawet pyłku. Jest miałka brudzi na zielono i przeraźliwie śmierdzi... No sorry za słownictwo - ale to nie jest zapach. To jest smród. Smród zgniłych liści wodorostów i żarcia dla rybek. Dla mnie po prostu masakryczny.
Ale cierpię bo warto...
Jak wiecie dopiero co byłam chora. Przy okazji dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia - pomogły - już jakoś dycham ;) :*
No i przez chorobę zrobiło mi się takie coś... Same przyznacie że po prostu tragedia...
Uwierzcie z przerażeniem patrzyłam w lustro...
No więc... Złapałam spirulinę, wymieszałam z wodą mineralną - położyłam na 20 minut pędzlem - a na zapach nawet katar nie pomagał... ;)
Ale po zmyciu pasqdztwa zobaczyłam to:
Helo!? Dla takiego eektu to chyba warto znieść trochę węchowych antyatrakcji co? ;))
No i to po jednym razie tak się zrobiło - prawda że cudowny śmierdziel? :D
A dla ciekawskich jeszcze zawartość wysłanego przeze mnie blogboxa :)
Blogbox był dla koleżanki o nicku Beaaatka21
tez mam ta maske ale boje sie nalozyc... ten smrodek mnie powala :]
OdpowiedzUsuńno ten zapach to kosmos jakiś - lepiej się paprać przy otwartym szeroko oknie ;) spróbuj koniecznie serio warto...
Usuńmoze w koncu sie przemoge ;D ale ja jestem wrazliwa na takie zapachy i przewaznie otwiera mi sie w gardle parasol ;D
UsuńWacik może jakiś nasączony jakimś pachnidłem w nos wsadzić hmm...
UsuńAlgi rewelacyjnie działają na skórę, bardzo łagodzą i uspokajają co widać na Twojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńPowtarzam się znów, ale chciałam Ci jeszcze raz podziękować za boxa :*
Są cudne :)
UsuńBeatko - proszę bardzo ja się bardzo cieszę, że Ci się spodobał - a jak szybko doszedł - to jestem w szoku!
Faktycznie spora różnica, muszę ją kiedyś wypróbować, może wrzuce do koszyka przy następnym zamówieniu ;)
OdpowiedzUsuńw sumie to miałam Ci odsypać - musisz mi wybaczyć, ale nie miałam żadnego pudełka... no masakra przez tę chorobę nie mogłam się z domu ruszyć :(
UsuńAniu, no co Ty ;)
UsuńChciałaś mi takiego śmierdzela wysłać?! Naprawde musisz mnie nie lubić :D
No co - miałaś cierpieć razem ze mną - solidarnie! :D
Usuńwow jaki efekt! chyba mimo zapachu skuszę się przy kolejnym zamówieniu :)
OdpowiedzUsuńchyba trzeba jakieś zatyczki donosowe wymyślić :D
Usuńświetny efekt po jednym użyciu, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpolecam x3 :)))
UsuńTeż ją zamówiłam, ale pierdoła ze mnie, bo jeszcze jej nie wypróbowałam :P
OdpowiedzUsuńno to do dzieła Karotko! ja wiem że to na początku straszne ale czego się nie robi dla urody, prawda :)))
Usuńo kurde jaki efekt. to zdjęcia przed, skóra to przez chorobę jak mniemam? co to jest ta spinuryna :D? maseczka z aspiryny? :p coś kiedyś słyszałam ;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie a jeśli masz ochotę to do obserwowania :)
Chyba sobie tą spirulinę zamówię kiedyś:D
OdpowiedzUsuń