sobota, 11 czerwca 2011

Glinka marokańska SYNESIS - a jutro zamykam rozdanie!


Nadszedł weekend, jestem sama w domu, więc nadszedł czas, na zrobienie z siebie potwora z bagien ;)
Do tego celu użyłam otrzymanej w ramach nowej współpracy glinki Marokańskiej z firmy Synesis.
W ogóle współpraca z firmą Synesis, to czysta przyjemność. Odpowiedź na zapytanie pozytywna i błyskawiczna, paczka z rzeczoną glinką i Peelingiem Solnym ( o nim wkrótce) doszła błyskawicznie - a wszystko przepięknie zapakowane, w torebki, wstążeczki, celofany - niemalże jak prezent gwiazdkowy! Po prostu przemiłe i przewspaniałe zaskoczenie.


Tak więc od początku.
Glinka na swoim opakowaniu nie ma daty ważności - ale czy potrzebuje tej daty produkt który ma kilka milionów lat, i jest ni mniej ni więcej zmieloną skałą? Czy te kilka miesięcy, czy nawet rok, albo dwa w naszej kosmetyczce spowodują, że się zepsuje czy straci swoje właściwości?
No nie - zapewne nie.
Tak więc data na tym produkcie jest zwyczajnie zbędna, bo w opakowaniu nie znajduje się nic poza rzeczoną sproszkowaną gliną.
Opakowanie jest solidnie zabezpieczone, nawet po zdarciu paska ochronnego zamyka się bardzo dobrze - otwiera się ciężko, ale dzięki bocznemu dzyndzlowi zadanie to mamy ułatwione.
Aby użyć glinki należy ją rozrobić w proporcji 1:1 z wodą. Moim zdaniem taka proporcja jest lepsza od dodania kilku kropli wody, bo wolniej wysycha i łatwiej się nakłada.
Po nałożeniu glinki (Mineralna glinka marokańska Synesis pochodzi z okolic Casablanki. Zawiera składniki pochodzenia wulkanicznego: krzemionkę, kationy sodu, magnezu, potasu i wapnia. Ma działać oczyszczająco, wygładzająco i relaksująco.) 
wygląda się tak: :P

A przed tak:

A teraz najlepsze - po zmyciu glinki i spojrzeniu w lustro dech w piersiach zapiera bo wygląda się tak!:

Prawda, że różnica jest diametralna? Naprawdę wielkie, wielkie ŁAŁ!
I skóra jest gładziutka, świeżutka, pory są zamknięte, siedzę jak głupek i się głaszczę od godziny - no przysięgam, takiego cudu który by działał w ten sposób po pierwszym razie to jeszcze nie widziałam. Może mało widziałam ale! 
Ważne jest to - że jest to POLSKA firma, więc jestem tym bardziej na tak - bo wspierać Polskie przedsięwzięcia jak najbardziej należy.
Po drugie podejście do klienta
Po trzecie - działanie kosmetyków (pisałam Wam już kiedyś o żelu pod oczy)

Warto? Warto! I to pod każdym względem!

Z kupnem może być problem - ponieważ nie widziałam nigdzie w sklepach produktów Synesis - to jednak dostęp do nich nie jest jakoś specjalnie utrudniony:

Poprzez sklep internetowy firmy na stronie: www.synesis.pl 
lub w stacjonarnym sklepie Synesis w Willi Wiktoria przy ulicy Wiktorskiej 65 w Warszawie 
(60 metrów od stacji metra Racławicka). 

Ceny:
40 g (10 zł), 
225 g (29 zł), 
550 g (60 zł), 
1200 g (99 zł).

6 komentarzy:

  1. jestem w głębokim szoku, że coś może tak działać! lecę na stronkę składać zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna jest sama nie mogłam uwierzyć jak działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Dominika - cieszę się, że Ci się spodobało! :)

    @Lady - widziałam, widziałam u Ciebie wcześniej recenzję, ze swoją się zebrać nie mogłam - ale nie żałuję że tak póxno, bo zrobiłam wszystko porządnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też byłam baardzo pozytywnie zaskoczona glinką, kocham ją! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że pani Ania z Synesis będzie bardzo zadowolona z naszych recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie wielkie wow, efekt po rewelacyjny! Też tak chcę! I ceny w porządku, chyba muszę dopisać ją do Must have na ten miesiąc =]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :) Odpowiadam na nie tutaj - pod postem :)