Wybaczcie kochane, że milczę... Ale w końcu udało mi się znaleźć pracę i od miesiąca grzecznie codziennie rano dygam do agencji marketingowej w której pracuję na kosmetyki i inne mniej przyjemne sprawy ;)
Udało mi się otrzymać stanowisko naczelnego copywritera, projektów jest dużo, także i czasu niestety mało...
Mam mnóstwo kosmetyków do zrecenzowania, nie wiem kiedy ja to zrobię, bo wracam codziennie po prostu jak przemielona przez maszynkę, mam nadzieję, że wkrótce okrzepnę bo brakuje mi blogowania, ale po całym dniu bycia mega kreatywną copy weny brakuje... ;)
A tymczasem...
W październikowej gazetce Hebe pojawiła się moja facjata zachwalająca produkty do utrzymania koloru na włosach.
Choć zdjęcie już lekko nie aktualne - bo w tej chwili mam fryz w kolorze czarnych jagód ;)
Ściskam Was serdecznie i mam nadzieję, że powrócę wkrótce!